John Lunceford ma 52 lata i prowadzi autobus szkolny w mieście Kennewick (stan Waszyngton). Poprzedniej zimy, kiedy temperatury spadały poniżej zera, John zauważył, że mały chłopiec wsiada do autobusu z opuszczoną głową.
Podczas gdy mróz szalał na zewnątrz, dziecko nie miało ani czapki, ani rękawiczek. Jego twarz i dłonie były czerwone przez ostre, zimne powietrze. Mężczyzna znał chłopca z widzenia, ponieważ prawie codziennie jeździł jego autobusem. Nie wahając się ani chwili, zdjął rękawiczki i wręczył je małemu pasażerowi.
Ta sytuacja nie dawała mu spokoju przez cały kurs. Kiedy zwiózł dzieci do szkoły, udał się do sklepu i kupił 10 czapek i 10 par rękawiczek. Wrócił do szkoły, odnalazł kogoś, kto znał chłopca i dał mu nową czapkę oraz dwie pary ciepłych rękawic.
To jednak nie całkiem usatysfakcjonowało wrażliwego kierowcę, który poszedł prosto do biblioteki szkolnej i powiedział wszystkim uczniom, że jeśli nie mają czapek lub rękawiczek, dostaną je od niego.
John nie wie, dlaczego chłopiec nie ma ciepłych ubrań.
”Ja jestem dziadkiem i nie chce, aby któreś dziecko cierpiało.”-powiedział.
Teraz, jeśli któryś z jego pasażerów trafi do autobusu bez niezbędnych zimą rzeczy, on jest przygotowany i żadne dziecko nie będzie musiało cierpieć z powodu zimna.
Cóż za cudowny, ciepły człowiek!
Źródło: dailymail.co.uk facebook.com
Zobacz także – 7 trików, które powinien poznać każdy, kto odwiedza McDoland. Wiedzieliście o tym?