Sędzia pyta chłopca, czy chce być adoptowany. Wtedy mama zastępcza zalewa się łzami!
Średnia 5 (100%) 6 głosy(ów)

Sara poznała swojego męża, Stuarta Shanka, kiedy miała zaledwie 19 lat. Wspólnie podzielili chęć otwarcia domu i serc na potrzebujące dzieci, a zaledwie kilka tygodni po powrocie z miesiąca miodowego, zaczęli kształcić się na przybranych rodziców.Sara1

Sara zawsze mówiła, że woli opiekować się młodszymi, szczególnie maluchami. Czuła to, ponieważ była tak młoda, że nie miała jeszcze doświadczeń życiowych, by wychowywać starsze dzieci. „Miałam wtedy tylko 23 lata, a idea wspierania starszych dzieci i nastolatków wydawała się nie do pokonania” – wyjaśniła.

Gdy tylko otrzymali licencję, para została poproszona o zabranie trzyletniego chłopca na weekend. „Ten weekend zamienił się w tydzień. A ten tydzień na miesiąc. A ten miesiąc na lata. Ten mały chłopiec jest naszym synem.” – mówią Sara i Stuart.Sara2

Michael mieszkał z Sarą i Stuartem przez kilka miesięcy, kiedy doszło do wizyty z jego starszym bratem, Dayshawnem. Sara powiedziała, że widok, jak dwaj bracia znów się spotykają, rozpaliło matczyny płomień głęboko w jej sercu.

„Michael zauważył brata na placu zabaw, podbiegł i z całej siły skoczył w jego ramiona. W tej właśnie chwili Stuart i ja spojrzeliśmy na siebie i naprawdę zrozumieliśmy, jak ważne jest, by Dayshawn i Michael byli razem. „Sara3

Podczas gdy para wciąż wahała się, czy wziąć Dayshawna ze względu na swój wiek, wystarczyła jedna rozmowa, by podjęli decyzję.

„Między mną a Dayshwan jest tylko 13-letnia różnica wieku” – powiedziała Sara. „Ale kiedy zacząłem z nim rozmawiać, wszystkie moje lęki wyleciały przez okno … Jako jego mama czuję się tak naturalnie. On nawet nie wydaje się zauważać, że jestem taka młoda (albo po prostu nie obchodzi go to). Dla niego jestem po prostu jego mamą. „Sara4

Kilka lat później stało się jasne, że Sara i Stuart byli dla chłopców kimś więcej, niż przybranymi rodzicami; stali się prawdziwą rodziną, której nigdy nie należy rozdzielać. Sara i Stuart rozpoczęli proces adoptowania dwóch braci, a na sali sądowej stało się coś, co doprowadziło ich do łez.

”Oni są najlepszą rzeczą, jaka przytrafiła mi się w życiu” – powiedział trzynastoletni Dayshavn w czasie rozprawy dotyczącej włączenia go do rodziny Shanków. Gdy nowa mama wzruszyła się do łez, dodał jeszcze: ”Gdybym mógł wymarzyć sobie jedną rzecz na całym świecie, chciałbym tylko kochać tych ludzi przez resztę mojego życia”.Sara5

Teraz Sara stara się zachęcić większą liczbę rodziców do otwarcia serca na dzieci, które ich potrzebują. Wyjaśniła, że ​​podczas gdy ostatecznym celem większości sytuacji jest ponowne połączenie dzieci z rodzicami, czasami wszystko układa się tak, jak w przypadku jej rodziny.

„Daliśmy dom tymczasowy 14 dzieciom. Ludzie zawsze mówią: „Och, nigdy nie mógłbym być przybranym rodzicem. Byłbym do nich zbyt przywiązany i cierpiałbym, kiedy wracaliby do domu.” I to prawda. To jest trudne. I płaczę za każdym razem, gdy któreś z dzieci mnie opuszcza. Ale ponowne zjednoczenie może być piękną rzeczą. Mamy szczęście, że mamy bliskie relacje z wieloma rodzicami naszych przybranych dzieci. Nasze relacje z tymi dziećmi nie muszą kończyć się tylko dlatego, że wracają do domu.”Sara6

„Takie wspieranie w żaden sposób nie jest łatwe, ale mogę zagwarantować, że będzie to najbardziej wartościowa rzecz, jaką kiedykolwiek zrobisz”.Sara7

Gratulacje dla Sary, Stuarta! Ta historia jest mocnym przypomnieniem siły miłości!

Zobacz także – Staruszek wyszeptał umierającej żonie wyjątkowo piękne słowa. To była miłość, której może pozazdrościć każdy z nas!


loading...
loading...


Aktualizacja: 22 lutego 2019