Mark David, 66-letni myśliwy, został zabity w Oregonie przez łosia, który według niego został postrzelony dzień wcześniej.
Rzeczywiście, w tę sobotę amerykański myśliwy trafił strzałą w łosia, ale nie mógł znaleźć jego ciała z powodu ciemności. Po powrocie następnego dnia, aby je odzyskać, mężczyzna został uderzony w głowę przez zwierzę.
Mark David zmarł z powodu odniesionych ran, a łosia ostatecznie zabito.
Polowanie z łuku jest często krytykowane za nieskuteczność i cierpienie, jakie powoduje u rannych zwierząt.
W Stanach Zjednoczonych ankieta przeprowadzona wśród ponad 2000 łowców łuczników wykazała, że tylko 49% z nich zdołało znaleźć zwierzę zranione strzałą. Jeśli chodzi o skuteczność polowania z łukiem, wynosi ono mniej niż 10%.
Nie tak dawno inny myśliwy został zaatakowany przez jelenia w lesie. Zwierzę oderwało mu część twarzy.
„Podbiegł do mnie, a następnie skoczył, aby kontynuować wyścig” – mówi Vincent Saubion, który znalazł się twarzą w twarz ze zwierzęciem w środku polowania.
„Mój kolega zobaczył mnie i poprosił, żebym się nie ruszał. Dzwonił po pomoc. Dla mnie to była mała farsa, ale w rzeczywistości oderwałem połowę twarzy ”– zwierza się ze swojego szpitalnego łóżka.
Szybko objęty opieką przez strażaka, został przetransportowany helikopterem do szpitala Pellegrin w Bordeaux.
„Wyszedłem z tego. Zespół chirurgów wykonał świetną robotę. Teraz muszę mieć oczy dookoła głowy” – mówi Vincent.
Mimo tego incydentu pozostaje „maniakiem łowów” i nie zamierza przestać polować.